Coraz więcej ludzi zdrowo się odżywia, uprawia sport, dba o swoje zwierzęta profilaktycznie je odrobaczając. Czy jednak to wystarczy aby mieć pewność, że te osoby lub ich dzieci nie są nosicielami pasożytów, grzybów, bakterii lub wirusów?

Niektórzy powiedzą, że każdy coś ma i to normalne. Niestety nie jest to prawdą. O ile w obrębie jelit zdrowy człowiek powinien mieć grupę określonych bakterii i grzybów (tzw. prawidłowa flora jelitowa) mających wpływ na procesy trawienia, wchłaniania oraz na odporność organizmu, o tyle obecność np. pasożytów, patogennych pleśni lub bakterii nie jest już pożądana.

Wiele osób żyje całymi miesiącami lub nawet latami „goszcząc” w swym ciele szkodliwych lokatorów odżywiających się  kosztem gospodarzy. Mikroorganizmy te zatruwają organizm człowieka jednocześnie upośledzają wchłanianie i przyswajanie witamin, minerałów i innych składników odżywczych z pożywienia.

Ludzie zaczynają doświadczać wtedy różnych schorzeń i dolegliwości:

  • problemów trawiennych, częstych zaparć lub biegunek, wzdęć, przelewań, ciężkości w jamie brzusznej, zgagi
  • wypadania włosów, problemów z cerą, wyprysków, trądziku
  • alergii skórnych, pokarmowych, oddechowych, astmy
  • zaburzeń funkcjonowania różnych narządów, np żołądka, wątroby, woreczka żółciowego, trzustki, jelit, nerek
  • problemów z układem krążenia, sercem, nadciśnieniem
  • przewlekłych stanów zapalnych stawów
  • stanów zapalnych układu rozrodczego i moczowego
  • nawracających chorób gardła, zatok, oskrzeli lub płuc, kaszlu
  • przewlekłego zmęczenia, częstych bólów głowy

Niewiele osób kojarzy, że powyższe objawy mogą być wywołane przez grzyby/ pleśnie lub pasożyty, które poza jelitami można znaleźć również w wątrobie, trzustce, nerkach, płucach, mięśniach (w tym sercowym), wewnętrznych narządach rozrodczych, pęcherzu moczowym, a nawet mózgu.

Medycyna naturalna vs medycyna akademicka

Medycyna akademicka dość często bagatelizuje obecność powyższych patogenów jako przyczynę wielu chorób, skupiając się na bakteriach i wirusach.  Wielokrotnie lekką ręką przepisywane są na chybił trafił antybiotyki, bez uprzedniego zrobienia posiewu mikrobiologicznego, aby stwierdzić, które bakterie są obecne np. w gardle. I często gdy jeden antybiotyk nie działa, to pacjent dostaje kolejny i nie raz kolejny. Z każdym następnym coraz bardziej wyniszczana jest flora bakteryjna jelit, która jest niczym wojska obronne naszego organizmu. Gdy ona zanika stajemy się bardziej podatni na różne infekcje i rozwój drożdżaków wewnątrz nas. A do jej odbudowy potrzeba wielotygodniowych, a nieraz wielomiesięcznych działań… I niestety branie probiotyków podczas antybiotykoterapii niewiele tu pomoże.

A co jeśli o zgrozo przyczyną danego schorzenia nie są bakterie tylko pleśnie lub pasożyty, a lekarz tego nie podejrzewa? Wtedy poprawa nie nadchodzi albo pojawia się na krótko i za jakiś czas jesteśmy w punkcie wyjścia…

A co jeśli wszystkie badania krwi, moczu, usg wychodzą prawidłowo tylko człowiek wciąż źle się czuje? I co wtedy często słyszy?… że to już ten wiek, że to dziedziczne, proszę zdrowo się odżywiać, chodzić na spacery, nie stresować się … albo co gorsza jest posądzany o hipochondrię, symulowanie dolegliwości i w wyniku tego dostaje skierowanie do psychiatry. A prawda jest np. taka, że mamy rozwiniętą inwazję pasożytniczą np. przywr w wątrobie lub glisty w jelitach albo w płucach, lub drożdżaki w zatokach, gardle lub nerkach.

Jak stwierdzić obecność pasożytów i innych patogenów

Niestety pasożyty nie składają jaj nieustannie, w związku z czym trzykrotne badanie kału może ich wcale nie wykryć, bo akurat nie trafimy na fazę wydalania jaj. Wynik będzie idealny, a robaczyca będzie się dalej spokojnie rozwijać powodując coraz to nowe dolegliwości.

Jest to szczególnie niebezpieczne w przypadku małych dzieci, które w wieku przedszkolnym nie mają jeszcze dobrze wyrobionych nawyków higienicznych i często biorą różne zabawki do buzi, jedzą nieumytymi rękoma.  Bardzo łatwo o nabycie „nowych lokatorów” również wtedy gdy pozwalamy naszym pupilom wychodzącym na dwór spać z nami w łóżku, lizać nas po twarzy, lub po zabawie z nimi bądź głaskaniu nie myjemy rąk przed jedzeniem.

W ramach profilaktyki zdrowotnej oraz w razie występujących dolegliwości dobrze jest przejść badanie metodą biorezonansu. Tu szczególnie godną polecenia jest bezinwazyjna diagnostyka nieliniowa NLS umożliwiająca wykrycie pasożytów, drożdżaków, pleśni, bakterii i wirusów ze wskazaniem na konkretne miejsca ich występowania w organizmie, oraz mogąca ujawnić choroby w ich początkowej, energetycznej fazie.

W przypadku podejrzenia wystąpienia niedoborów witamin, minerałów lub obciążeń metalami ciężkimi i innymi toksynami bardzo sprawdzi się analiza urządzeniem Quantum. Obie metody doskonale się uzupełniają dając szeroki obraz stanu naszego zdrowia.

Aby zapoznać się z opisami zabiegów kliknij poniżej :